wtorek, 4 listopada 2014

Powrót do formy :)


Ostatnio udaje mi się rozwinąć (jak na mnie!) bardzo duże prędkości w trakcie biegania. Trener Paweł Grzonka jest zadowolony, moje nogi również, ale nie spoczywamy na laurach! 


Kiedy rano zobaczyłam, co przygotował mi na dziś trener, z wrażenia poparzyłam się kawą  
Interwały w tempie 3:40?? Przecież to nieludzkie tempo!!! No ale...ja nie dam rady? Ja? Jestem bardziej uparta niż stado osłów  po pracy wskoczyłam szybko w buty i GO! 


Cholerka...nie dość, że miało być ciężko przez tempo, to jeszcze pod wiatr  Bo biednemu zawsze wiatr w oczy...  hah! Zegarek nie nadążał łapać prędkości... a ja oddechu  prawie się udławiłam wiatrem, ale za to udało się osiągnąć wymagane tempo! I to z nawiązką...bo wyszło 3:30/km! Dla mnie to turbo torpeda, ale przeżyłam  Do tej pory zejście poniżej 5 minut/km było wielkim osiągnięciem.  To był próg moich możliwości. Tak mi się wydawało, bo w krótkim czasie po tym zeszłam do lekko powyżej 4 minut... myślałam, że płuca wypluje, a teraz... prawie pogubiłam nogi! 3:30 - szok!



NIE MA RZECZY NIEMOŻLIWYCH!!!!


Yeeaaah!  

Szybki trening - szybka poprawa nastroju   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz