wtorek, 11 listopada 2014

Dzień Niepodległości



Tak się świętuje! Imprez w całej Polsce, z okazji Dnia Niepodległości, było mnóstwo. Pierwszy raz nie wiedziałam, którą wybrać... padło na Lubliniec! Bo i zapowiedź imprezy wydała się być najciekawsza. Stworzyliśmy żywą flagę Polski! Prawda, że wyszło pięknie? Fantastyczna impreza! Pomysłowość WKB META jak zawsze jest na najwyższym poziomie  

Trasa bajeczna, ale i ekspresowa, bo... 2,5 km to już mocny sprint, który zakończyłam kolejną życiówką  

Ale... czy można być niezadowolonym z kolejnej życiówki? A no można... Przede wszystkim za szybko wystartowałam i jak zobaczyłam na zegarku tempo 3:30 to zwątpiłam w to, że utrzymam je do samego końca... rozsądnie zwolniłam, choć i tak już czułam, że spuchłam  No cóż... tak krótkie dystanse to dla mnie nowość... mimo wszystko, czas nie był najgorszy 

wtorek, 4 listopada 2014

Powrót do formy :)


Ostatnio udaje mi się rozwinąć (jak na mnie!) bardzo duże prędkości w trakcie biegania. Trener Paweł Grzonka jest zadowolony, moje nogi również, ale nie spoczywamy na laurach! 


Kiedy rano zobaczyłam, co przygotował mi na dziś trener, z wrażenia poparzyłam się kawą  
Interwały w tempie 3:40?? Przecież to nieludzkie tempo!!! No ale...ja nie dam rady? Ja? Jestem bardziej uparta niż stado osłów  po pracy wskoczyłam szybko w buty i GO! 


Cholerka...nie dość, że miało być ciężko przez tempo, to jeszcze pod wiatr  Bo biednemu zawsze wiatr w oczy...  hah! Zegarek nie nadążał łapać prędkości... a ja oddechu  prawie się udławiłam wiatrem, ale za to udało się osiągnąć wymagane tempo! I to z nawiązką...bo wyszło 3:30/km! Dla mnie to turbo torpeda, ale przeżyłam  Do tej pory zejście poniżej 5 minut/km było wielkim osiągnięciem.  To był próg moich możliwości. Tak mi się wydawało, bo w krótkim czasie po tym zeszłam do lekko powyżej 4 minut... myślałam, że płuca wypluje, a teraz... prawie pogubiłam nogi! 3:30 - szok!



NIE MA RZECZY NIEMOŻLIWYCH!!!!


Yeeaaah!  

Szybki trening - szybka poprawa nastroju