Przerwa w treningach zaowocowała kolejną dawką artykułów. Tym razem wywiad przeprowadzony z dziennikarzem, fotografem - Maksymilianem Rigamonti - który od 5 lat odwiedza bazę z Ghazni, gdzie na misji przebywają nasi polscy żolnierze. W trakcie jego pobytu został zorganizowany Bieg Pamięci Powstania Warszawskiego. Jaka panowała tam atmosfera?
Zapraszam do lektury :)
==>> Bieg Pamięci w Ghazni
piątek, 30 sierpnia 2013
czwartek, 29 sierpnia 2013
Jak przygotować się do maratonu? Cz. 1 - trening
Maraton zaczyna sie w głowie. W momencie, gdy wpadniemy na genialny pomysł zmierzenia się z tym dystansem i rozpoczniemy jego realizację :)
Poniżej artykuł, w którym opisuję drogę do marzeń ;)
JAK SIĘ PRZYGOTOWAĆ?? <<===
Poniżej artykuł, w którym opisuję drogę do marzeń ;)
JAK SIĘ PRZYGOTOWAĆ?? <<===
środa, 28 sierpnia 2013
Nessi - test odzieży
Rozpoczynam testowanie odzieży sportowej firmy Nessi :) Co prawda testy jeszcze muszą poczekać, bo przerwa w treningach wciąż trwa :( ale mam nadzieję, że niedługo się to zmieni :)
Na pierwszy ogień idą skarpety, które choć wydają się być błahe, to jednak odgrywają istotną rolę w bieganiu.
Na pierwszy ogień idą skarpety, które choć wydają się być błahe, to jednak odgrywają istotną rolę w bieganiu.
poniedziałek, 26 sierpnia 2013
Spartanie Dzieciom
Większość biegaczy najchętniej
zrzuciłoby z siebie wszystko, co możliwe, by tylko poprawić wynik w bieganiu.
Począwszy od wagi ciała, a skończywszy na ubiorze. Unikają jakiegokolwiek
obciążenia. Strój musi być wygodny, buty leciutkie i najlepiej, jakby same
biegły za nas.
Jest jednak grupa, której
obciążenie nie przeszkadza... zakładają zbroję i...biegną! Na pomoc
potrzebującym :)
Efekty moich rozmów z
założycielem grupy "Spartanie Dzieciom"
==> WYWIAD <==
piątek, 23 sierpnia 2013
Drobne smutki
Przyjechały do mnie piękne, wygodne, męciutkie, leciutkie i niesamowicie szybkie buciki - nowy model z kolekcji Faas sygnowany nazwiskiem najszybszego człowieka na świecie - Usaina Bolta. Pewie nie będę w nich śmigać tak szybko, jak on, ale kto wie...
Póki co... w ogóle nie będę śmigać :( Buty choć już tupią i czekają, aż je założę, muszą poczekać :(
Został miesiąc do maratonu, przygotowania powinny iść, a raczej biec pełną parą... a ja siedzę na tyłku i czekam... :/ Na co? Aż minie ból w pachwinie, która po katorżniku jest w kiepskiej kondycji... podobno pachwina dość długo dochodzi do siebie...A mówią, że złego diabli nie biorą! Kłamali :(
Pierwszy trener nakazał przerwę... fizjoterapeuta również kazał odpoczywać. Drugi trener nie miał wyjścia i musiał przystać na te warunki... a ja? A ja czuję się, jakby cała radość ze mnie wyparowała :(
Póki co... w ogóle nie będę śmigać :( Buty choć już tupią i czekają, aż je założę, muszą poczekać :(
Został miesiąc do maratonu, przygotowania powinny iść, a raczej biec pełną parą... a ja siedzę na tyłku i czekam... :/ Na co? Aż minie ból w pachwinie, która po katorżniku jest w kiepskiej kondycji... podobno pachwina dość długo dochodzi do siebie...A mówią, że złego diabli nie biorą! Kłamali :(
Pierwszy trener nakazał przerwę... fizjoterapeuta również kazał odpoczywać. Drugi trener nie miał wyjścia i musiał przystać na te warunki... a ja? A ja czuję się, jakby cała radość ze mnie wyparowała :(
wtorek, 20 sierpnia 2013
sobota, 17 sierpnia 2013
IX Bieg Katorżnika
Tak się bałam, tak panikowałam...zostałam zmieszana z błotem na maksa! Ale było warto :D
1 miejsce w kategorii kobiet w drużynie dziennikarzy :D
Do końca się kłóciłam z organizatorami, że to niemożliwe, że wygrałam :D aż w końcu odpuśiłam i przyjełam nagrodę :P
Złoty Order od Dowódcy Jednostki Wojskowej Komandosów - płk. Wiesław Kukuła - gratulacje z jego ust były bezcenne!!! :)
Przeszczęśliwa :) relacja wkrótce :)
1 miejsce w kategorii kobiet w drużynie dziennikarzy :D
Do końca się kłóciłam z organizatorami, że to niemożliwe, że wygrałam :D aż w końcu odpuśiłam i przyjełam nagrodę :P
Złoty Order od Dowódcy Jednostki Wojskowej Komandosów - płk. Wiesław Kukuła - gratulacje z jego ust były bezcenne!!! :)
Przeszczęśliwa :) relacja wkrótce :)
piątek, 16 sierpnia 2013
Ograniczenia są tylko w głowie. W rzeczywistości - nie ma
rzeczy niemożliwych. Podobno! Bo, mimo że po porannym crossficie umarłam i
padłam spać, to jednak jakoś go przetrwałam :) nigdy w życiu nie podciągnęłam
się na drążku...i prosiłam, marudziłam...że ja zrobię więcej brzuchów zamiast
podciągania... ale Trener jest nieugięty. Już się podciągałam to dalej
marudziłam, że nie dam rady, mimo że dawałam i już kilka podciągnięć było za
mną :) nie było litości dla mojego marudzenia i dzięki temu okazało się, że jednak
potrafię z pomocą, ale jednak :) co
prawda nie umiem teraz podnieść wyżej ręki, żeby się chociażby podrapać po
głowie lub zwyczajnie zapalić światło (na szczęście jest jeszcze jasno :P) ale
szczerze...? Uwielbiam to! bo jak mam
nie uwielbiać, jak brat od małego katował mnie bajkami typu Żółwie Ninja,
Dragon Ball, Kapitan Tsubasa czy Yattaman! chcąc nie chcąc oglądałam z nim i
wkręcałam się w te klimaty :D To były hity!
No i zostało w głowie coś z tych bajek ;)
No ale schodząc na ziemię...do żywych (jeszcze nie zostałam
żoną Hadesa, choć na crossie miałam obawy, że to już tuż-tuż) - czas na drugi
trening! 6km luzem + 2 km w tempie 5:15/km
Jeśli zalegnę w rowie, to potraktuję to, jako grę wstępną
przed katorżnikiem choć po dzisiejszym
crossie stwierdzam, że katorżnik to będzie pikuś ;)
niedziela, 11 sierpnia 2013
„Mięśnie są jak pojętne woły
robocze. Jeśli ostrożnie, krok po kroku, zwiększa się obciążenie, uczą się je
znosić. Jeśli zdoła się wyjaśnić im własne oczekiwania – najlepiej na
przykładzie pracy, jaką są w stanie wykonać – mięśnie będą posłuszne i stopniowo
staną się mocniejsze.
(…) o ile nie będziemy się
spieszyć i przyzwyczaimy je do pracy etapami, nie będą się skarżyć (choć od
czasu do czasu mogą mieć skrzywione miny) i bardzo cierpliwie oraz posłusznie
rosnąć w siłę. Poprzez powtórzenia przekazuje się mięśniom komunikat, że będą
musiały wykonać tyle i tyle pracy. Nasze mięśnie są bardzo sumienne. Dopóki
przestrzegamy właściwych procedur, nie będą narzekać.”
Mój ulubiony fragment z książki
Murakamiego. Kwintesencja idei treningowych. Jedyne co mogę dopowiedzieć do
tych słów, to tylko tyle, że nie ma rzeczy niemożliwych. Wszystko jest do
wypracowania. Bo wszystko dzieje się w naszej głowie. Nawet ból (o ile nie jest
wywołany kontuzją) jest tylko iluzją. Aż się prosi, by dodać kolejny cytat,
który ostatnio krąży po internecie „Ból jest chwilowy, chwała jest wieczna”.
Podpisuje się pod tym i tym samym spadam na trening. Od pisania kilometry same
się nie nabiegają ;) dziś luźne 20 km ;)
Wdech, krok, wydech, serca bit…
endorfinowa uczta :)
piątek, 9 sierpnia 2013
Kocham słońce i ciepełko, ale wyjątkowo cieszę sie z
dzisiejszego ochłodzenia... w końcu mogłam pospać i nie zrywałam sie o 5 na
trening z misją "zdążyć przed upałem"
:)
trening zaliczony - moje nogi pokochały interwały albo to ten powiew rześkiego powietrza od
prędkości w każdym bądź razie było
dobrze dziś :D nawet bardzo :)
I wiecie co? Za każdym razem, jak biegnę swoją ulubioną
trasą, mijam znak z informacją "Lubliniec 60km". Już na samą myśl mam
motyle w brzuchu :D
7 dni do Katorżnika! :D
Yoooo!!!
wtorek, 6 sierpnia 2013
W dzieciństwie parzyła skórę...teraz ja parzę ją w filiżance :D zemsta!
Jakie macie skojarzenia z
pokrzywą? Chyba dla większości jest to zwyczajny chwast, który najlepiej usunąć
z ogródka. Parzy to tylko i nic poza tym… czy aby na pewno??? Jak byłam mała i
piszczałam, że pokrzywa mnie poparzyła, mama się śmiała, że będę zdrowsza. W
tym żarcie jest sporo prawdy!
Ostatnio mam kłopoty z żołądkiem
:/ Rozkminiam cały czas, co jest tego powodem i pierwsze wnioski już mogłabym
wysunąć…ale jeszcze z tym poczekam, bo
nie chce mi się wierzyć w odkrytą teorię :P
W każdym bądź razie…wracając do
wkurzających chwastów, zwanych pokrzywami – mama uświadomiła mnie, że w domu
jest cały pojemnik tego zasuszonego zielska. Prosto z działeczki! :D no i co? I
słyszę od mamy: „zaparz sobie pokrzywy i wypij” Ale po co? Hmm… że niby działa
oczyszczająco. Ale co to ma wspólnego z żołądkiem?! Po namyśle uznałam, że chyba nie zaszkodzi
spróbować… mama to mądra kobieta, więc i
tym razem posłuchałam jej rady.
Okazuje się, że ten zacny chwast
jest bardzo niedoceniony! Co takiego ma w sobie? A no troszkę ma…
- łatwo
przyswajalne mikroelementy: wapń, fosfor, żelazo, siarka, potas, jod i sód. Są
one potrzebne do prawidłowego przebiegu procesów metabolicznych.
- Witamina K,
flawonoidy i garbniki poprawiają krzepliwość krwi i wchłanianie wapnia.
Zapobiega to krwawieniom. Flawonoidy i garbniki dodatkowo pomagają pozbyć się
toksyn z organizmu. – o tym mówiła mama!
- witamina B2
(ryboflawina) – odpowiedzialna za funkcjonowanie układu nerwowego oraz stany
zapalne błon śluzowych…to też się przyda :D
- witamina C
- kwas
pantotenowy, który działa przeciwzapalnie i zwiększa tępo regeneracji tkanek
- Dodatkowo poprawia
stan cery, paznokci i włosów nadając im piękny połysk – dla kobiety to dość
istotny element :D
- wzmacnia
układ odpornościowy poprzez stymulację leukocytów, ma działanie antybakteryjne
i antywirusowe
- liście mają
działanie przeciwalergiczne i oczyszczają zatoki, dlatego herbata z pokrzywy
jest zalecana podczas leczenia kataru siennego – jakby ktoś potrzebował :)
- wpływa na
emisję enzymów z trzustki, przez co obniża poziom cukru we krwi
- dostarcza
dużo żelaza co przeciwdziała niedokrwistości, anemii i słabemu krzepnięciu
krwi. W efekcie zwiększa ilość hemoglobiny i erytrocytów we krwi, co przekłada
się na lepsze krążenie i wydolność fizyczną – będę śmigać, jak rakieta! Hehe :D
- wspomaga
trawienie, przez pobudzenie żołądka do emisji soków trawiennych
- zapobiega
wrzodom żołądka i jelit – mam nadzieję, że to nie powód moich problemów! Jakby
co, już je atakuję pokrzywami. No bo piję sobie je teraz systematycznie, od
kilku dni… i nawet mi smakuje to ustrojstwo ;) Będzie trzeba nasuszyć nowych
chwastów :D
poniedziałek, 5 sierpnia 2013
Astma wysiłkowa
No to jeszcze jedna lektura na dziś :) Dla tych co walczą z astmą i nie tylko ;) Rozprawiłam się z tematem i mam nadzieję, że udało mi się położyć astmę na łopatki :D
==> ASTMA - NIEMOŻLIWE NIE ISTNIEJE! <==
==> ASTMA - NIEMOŻLIWE NIE ISTNIEJE! <==
Dawno nie napisałam tu nic sensownego...a to dlatego, że
byłam mocno zajęta pracą nad wywiadami. Część z nich jeszcze jest w trakcie
tworzenia, a część już jest gotowa. Będzie co czytać! Ale nie zdradzę Wam
jeszcze z kim rozmawiałam :) niespodzianka :)
Dziś światło dzienne ujrzał wywiad, z którego jestem dumna :)
miałam okazję rozmawiać z największym atestatorem tras biegowych będący
jednocześnie medalistą mistrzostw Europy weteranów na dystansie 100 km. A przy
tym wszystkim jest niezwykle sympatyczny, skromny i serdeczny. I to przez duże
S! :)
Zapraszam do lektury!
==>> WYWIAD <==
Subskrybuj:
Posty (Atom)