Jeszcze rok temu panicznie bałam się pływania... woda była dla mnie żywiołem nie do ogarnięcia i skutecznie mnie paraliżowała - co widać na załączonym obrazku Zdjęcie pochodzi z biegu katorżnika, gdzie woda atakowała mnie z każdej strony i "jakoś" musiałam sobie w niej radzić! Poradziłam ale lęku nie przezwyciężyłam...
Pewna mądra głowa przekonała mnie, że to ja powinnam panować nad wodą, a nie woda nade mną! Zapisałam się na basen i rozpoczęłam naukę pływania. Dzięki trenerowi i jego podejściu (jest najlepszy!!!!) udało się pokonać lęki i zaczynałam płynąć. Pomalutku, do przodu... kto śledził, ten wie ile nerwów mnie to kosztowało! Wysiłku, determinacji...lekko nie było!
A teraz... pływanie stało się przyjemnością sprawia mi dużo satysfakcji i nie do końca rozumiem, jak mogłam się tego bać przez tyle lat!
I wiecie co? Powiem Wam coś w tajemnicy... tylko nie mówcie nikomu, żeby ludzie się nie śmiali
..........jadę na swoje pierwsze zawody pływackie!!!!! W życiu bym nie wpadła na to, gdyby nie trener Pewnie będę ostatnia, bo tam będą same hard-rekiny, ale zawsze to jakieś nowe doświadczenie Do zawodów jeszcze trochę czasu zostało, więc trzeba potrenować solidnie
Jaki z tego morał? Wszystkie nasze lęki i słabości są do pokonania nie ma rzeczy niemożliwych!
Ale żeby było jasne... Bieganie wciąż jest numerem 1!!!
A teraz... pływanie stało się przyjemnością sprawia mi dużo satysfakcji i nie do końca rozumiem, jak mogłam się tego bać przez tyle lat!
I wiecie co? Powiem Wam coś w tajemnicy... tylko nie mówcie nikomu, żeby ludzie się nie śmiali
..........jadę na swoje pierwsze zawody pływackie!!!!! W życiu bym nie wpadła na to, gdyby nie trener Pewnie będę ostatnia, bo tam będą same hard-rekiny, ale zawsze to jakieś nowe doświadczenie Do zawodów jeszcze trochę czasu zostało, więc trzeba potrenować solidnie
Jaki z tego morał? Wszystkie nasze lęki i słabości są do pokonania nie ma rzeczy niemożliwych!
Ale żeby było jasne... Bieganie wciąż jest numerem 1!!!
Pani Aniu, gratuluje postępów w pływaniu! Sama też zawsze bałam się wody i za wszelką cenę jej unikałam. We wrześniu jednak się przełamałam i zapisałam na kurs. Jednak raz w tygodniu to trochę mało. I tu mam do Pani pytanie (może się wydawać trochę głupie, ale jestem naprawdę początkująca): jak jest z deskami na basenie? Czy muszę się kogoś pytać o to czy mogę wziąć? Czy po prostu jak leżą poukladane to mogę podejść i wziąć? Pytam bo na zajęciach to instruktor zawsze podaje nam sprzęt. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzezwyciężyć własne lęki to ogromny sukces! Gratuluję :) Co do dostępności desek na basenie, to jeżeli leżą one na murku, to mozna się nimi częstować ;) Ratownicy celowo wykładają je do użytku dla klientów. Jeżeli nie ma ich, bądź wszystkie są pozajmowane, śmiało można podejść do ratownika i poprosić o deskę. Z pewnością nie będzie kłopotu z pożyczeniem :) Trzymam kciuki i powodzenia! :)
UsuńDziękuję za odpowiedź :) Będę zaglądała na bloga, kolejne posty dają motywację do dalszej pracy. Pozdrawiam ;)
UsuńDziękuję :) Powodzenia!
Usuń