sobota, 6 czerwca 2015

Ania wypływa na wody otwarte!

Ja pierdykam... Pierwszy raz w życiu wypłynęłam na otwarte wody!!! Emotikon grin
Na totalnym spontanie...sekunda zastanowienia i już zbierałam zabawki nad wodę Emotikon grin
Pierwsze odczucia? Strach...mimo że byłam pod opieką dwóch doświadczonych ratowników. Dostałam deseczkę ratunkową, jako dodatkową asekurację i...hop do wody! Emotikon grin a woda rześka była Emotikon grin
Pierwsze metry były straszne... Nie wiedziałam jak płynąć. Próbuję kraulem, ale miałam wrażenie, że mieliłam wodę w miejscu. Poza tym nic nie widziałam pod wodą! Jeden wielki muł...Nie było żadnego punktu odniesienia... przeszłam na żabkę, ale tak też nie czułam się bezpiecznie. Sztywna, jak kłoda nie potrafiłam się wyluzować! Dostałam więc krótką lekcję, jak płynąć i nagle poczułam luz...że faktycznie płynę! Jak to koleżanka ładnie określiła, płynęłam niczym córka prezydenta z osobistą obstawą Emotikon grin ja w środku, a ratownicy torowali trasę Emotikon grin
Czad! Drugą długość przepłynęłam kraulem bez żadnej przerwy Emotikon grinzdecydowanie pływanie na otwartych wodach nie ma nic wspólnego z pływaniem na basenie!
Dla wprawionego pływaka to może wydawać się śmieszne, ale dla mnie to ogromne wyzwanie Emotikon smile przypomnę, że dopiero 1,5 roku temu pierwszy raz weszłam do wody i podjęłam naukę pływania Emotikon wink stąd tak duża zajawka dzisiejszym osiągnięciem Emotikon grin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz