Od szarej myszki
do świadomej swych wartości osoby wcale nie ma dalekiej drogi. Jeśli ta
nieśmiała osoba potrafi wskrzesić w sobie choć jedną iskrę szaleństwa – reszta pójdzie
jak z płatka. Pod warunkiem, że ktoś zaszczepił w nas wytrwałość i zdyscyplinowanie.
Czym więc tak naprawdę jest bieganie? Dla tych, co nie biegają, to zwyczajne i
nudne prawa – lewa – prawa – lewa… zadyszka i palpitacje serca. Dla tych, którzy
zmierzyli się z tym sportem, to droga do lepszego życia. Każdy kilometr
przybliża nas do osobistego sukcesu. Jakiekolwiek niepowodzenie motywuje do
dalszej walki. Każda taka wygrana to krok do przodu. Zarówno pod względem
kondycyjnym (treningowym) jak i psychicznym.
Ta szara myszka
przy każdym kilometrze zostaje w tyle. Jest za słaba, żeby walczyć z naszym
nowym „JA” – odważniejszym, silniejszym, świadomym i konsekwentnym. Nagle
zmienia się dotychczasowy pogląd na życie. Zaczynamy dostrzegać więcej i
inaczej. Jak to możliwe, żeby móc tak się zmienić tylko biegając? Tylko, albo
aż!
Od zawsze mówiło się, że sport kształtuje charakter. Walcząc z własnymi słabościami umacniamy
się jeszcze bardziej. Zaczyna podobać się nam takie życie. Rozpędzamy się i
chwytamy wiatr w żagle. Nasza siła jest tak ogromna, że w pewnym momencie nie
dostrzegamy przeszkód na drodze. Przestają one istnieć, a to dlatego, że nasz
umysł jest wolny od ograniczeń. Czujemy się spełnieni, a to kolejny krok do
szczęścia. Człowiek szczęśliwy, żyjący w zgodzie ze sobą jest w stanie dokonać
rzeczy niemożliwych. A przy tym, mimo rozpędu, mając pełną kontrolę
wszystkiego. To nie tak, że biegniemy na łeb, na szyję. Ci mądrzejsi, którzy
nabrali pokory do swojej pasji, potrafią ją docenić po partnersku. Wszystko
odbywa się z rozwagą. I choć często faktycznie wydaje się, że jesteśmy
zabiegani, tak naprawdę jesteśmy świetnymi koordynatorami własnego czasu.
Osobiście
wyznaję zasadę: „czas płynie…człowieku - ucz się pływać!”. Zacznij więc czerpać
z życia pełnymi garściami i nie odpuszczaj przy drobnych załamaniach. Tylko od
Ciebie zależy jak przebiegniesz swoje życie. Swój osobisty maraton, w którym
znajdziesz i groźne podbiegi i luźne, polne ścieżki, szybkie zbiegi, po
pokonaniu których na mecie odetchniemy z ulgą – bo biegłeś pełną piersią, z
pełną świadomością każdego stawianego kroku, na które kiedyś nigdy być się nie odważył.
A Was, jak
odmieniło bieganie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz