Orkan Ksawery to całkiem spoko gość Fakt, wyszumiał się w nocy chłopaczyna i rano już na półgwizga leciał, a podobno jeszcze cały dzień musi wytrzymać... chyba źle rozłożył siły! hehehe amator
Trening zaliczony rytmy na lekko oblodzonym asfalcie na 90% możliwości... generalnie pierwsza, luźniejsza część biegu była z wiatrem przybijałam z Ksawerym piąteczki i gwizdaliśmy na tych, co lenią się i nie chcą wyjść pobiegać Pełne porozumienie! Wszystko było fajnie do czasu, gdy wbiegliśmy w szczere pole... Ksawery pokazał swoją drugą twarz! Brutalniejszą i ostrzejszą... Lekko nie było! Jakkolwiek to zabrzmi... Przeleciał mnie na wszystkie strony tu pojawił się kobiecy FOCH! (z przytupem) i zaczęłam mu uciekać Szarpał mną, groził, rzucał na boki, a ja mu pokazywałam plecy.
Trochę udało mi się go zmylić Przyszedł czas na przyspieszenia, a więc chwila rozciągania się należy. Biedny nie wiedział o co chodzi To ja mu pokazałam o co chodzi Tu już się rzucał w twarz... już nie był taki milutki, jak na początku... typowy facet! Zawsze się starają na początku, jest miło, ekstra, a później... eeeeehh brak słów
Przyspieszenia się udały, mimo wszystko Pokazałam Ksaweremu gdzie raki zimują i nabrał pokory Tak czy siak... dostał ode mnie po gwizdku. Później w ramach przeprosin już tylko głaskał po plecach Wolałam jednak udać jeszcze troszkę obrażoną i uciekłam do domu a co, niech se nie myśli, że jak jest silny to mu wszytsko wolno
Zajebiście to napisałaś. Ksawery przy Tobie wymięka! ;D
OdpowiedzUsuńdzięki! :) Szczerze mówiąc, dopiero teraz się rozszalał na dobre :P Łobuz!
OdpowiedzUsuń