Dokładnie rok temu zrodził się
pomysł stworzenia bloga – zabieganaania. Początkowo celem było pisanie dla
siebie i znajomych. Z czasem przerodziło się to w coś większego. Okazało się,
że oprócz znajomych jednak ktoś jeszcze to czyta :) Co więcej zaczęło Was
przybywać! Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że będzie taki odzew i jest mi
bardzo miło, że w jakiś sposób mogę Wam umilać czas swoimi wypocinami ;) Przez
ten rok zaangażowałam się w świat biegowy na tyle, że nie wyobrażam sobie, by
kiedyś miało być inaczej. Biegacze to specyficzna grupa ludzi, mówi się, że to
odmienna rasa ludzka :P Jakby nie było, przyjaźnie, bądź zwykłe znajomości,
jakie nawiązałam przez ten czas, właśnie dzięki bieganiu, zostawiają trwały
ślad. Jak w życiu, tak i tu trafiamy na różnych ludzi. Każdy z nich, mniej lub
bardziej, wnosi coś w nasze życie. Przede wszystkim mnóstwo pozytywnych emocji
i radości :) Dzięki temu ta strona ma właśnie taki charakter. Bo jest
odzwierciedleniem mojego życia, mojej osoby i mojego serca ;)
Prawda jest taka, że jak się coś
lubi/kocha, to wszystko przychodzi łatwiej. Czasami coś wynika z czegoś i
dzieję się samoistnie. Bez zbędnych starań czy zabiegania o to. Jeżeli w pasję
wkłada się całe serce, zostaje to prędzej czy później docenione. Troszkę
onieśmielona przyznam, że zostałam doceniona. Nawet bardzo. Może na niektórych
liczby nie zrobią wrażenia, ale na mnie robią, bo nie spodziewałam się takich
efektów. Zakładając bloga kompletnie nie myślałam o tym, co będzie, jak będzie
i dlaczego. Po prostu sobie pisałam. Liczba osób na facebook’u zbliża się do
tysiąca! Liczba odsłon bloga przekroczyła 16 tysięcy. Przy czym muszę się
przyznać, że początkowo bardzo zaniedbywałam bloga… od niedawna ma on w końcu
jakiś konkretny kształt i wyraz - wiem, wstyd! Ale wciąż się uczę i dopiero
nabieram rozpędu ;) Jeszcze bardziej cieszy fakt, że moje treści docierają do
odbiorców z różnych zakątków świata :D To dzięki Wam ta strona żyje i wciąż się
rozwija! Za co bardzo dziękuję :) :) :) Pisać będę dalej, bo to uwielbiam ;)
Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną, żebym miała dla kogo pisać :P Ewentualnie,
jak już Was zanudzę, to zawsze mogę wrócić do pierwotnej wersji pisania, czyli
dla siebie i znajomych :P
Z okazji pierwszych urodzinek
bloga postanowiłam dziś ponownie wstać o mniej ludzkiej porze i przywitać
wschód słońca w biegu ;) Do tej pory tylko latem biegałam o takich godzinach,
by uniknąć upału. Dziś wybiegłam świadoma mrozu i zachęcona przez Małgorzata Nowak - HI RUN malowniczym pięknem natury ;) Pozazdrościłam jej wczorajszej scenerii biegowej
i dziś sama wyruszyłam w trasę, by nacieszyć oczy wschodzącym słońcem. Dzięki
Gosiu za mobilizację! :* Dla takich
chwil warto żyć, biegać i uśmiechać się :)
Ja z jakiegoś powodu myślałem, że Ty tego bloga już od wiek wieków prowadzisz, a jesteś blogowo starsza ode mnie tylko o parę tygodni :D
OdpowiedzUsuńJa też niedługo roczek będę świętował to może w końcu pobiegamy ;) chociaż ja ostatnio rzadziej bywam w okolicach Suchego.
Najlepszego i pozdrawiam
Dzięki :) Jak już bedziesz w okolicach to dawaj znać :) Postaram się w końcu wynaleźć czas :) Bo tak obiecuję i ciągle ciężko, aż wstyd :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! I również powodzenia w dalszym blogowaniu ;)