niedziela, 20 stycznia 2013

czas płynie...człowieku, ucz się pływać!


Od szarej myszki do świadomej swych wartości osoby wcale nie ma dalekiej drogi. Jeśli ta nieśmiała osoba potrafi wskrzesić w sobie choć jedną iskrę szaleństwa – reszta pójdzie jak z płatka. Pod warunkiem, że ktoś zaszczepił w nas wytrwałość i zdyscyplinowanie. Czym więc tak naprawdę jest bieganie? Dla tych, co nie biegają, to zwyczajne i nudne prawa – lewa – prawa – lewa… zadyszka i palpitacje serca. Dla tych, którzy zmierzyli się z tym sportem, to droga do lepszego życia. Każdy kilometr przybliża nas do osobistego sukcesu. Jakiekolwiek niepowodzenie motywuje do dalszej walki. Każda taka wygrana to krok do przodu. Zarówno pod względem kondycyjnym (treningowym) jak i psychicznym.
Ta szara myszka przy każdym kilometrze zostaje w tyle. Jest za słaba, żeby walczyć z naszym nowym „JA” – odważniejszym, silniejszym, świadomym i konsekwentnym. Nagle zmienia się dotychczasowy pogląd na życie. Zaczynamy dostrzegać więcej i inaczej. Jak to możliwe, żeby móc tak się zmienić tylko biegając? Tylko, albo aż!
Od zawsze mówiło się, że sport kształtuje charakter. Walcząc z własnymi słabościami umacniamy się jeszcze bardziej. Zaczyna podobać się nam takie życie. Rozpędzamy się i chwytamy wiatr w żagle. Nasza siła jest tak ogromna, że w pewnym momencie nie dostrzegamy przeszkód na drodze. Przestają one istnieć, a to dlatego, że nasz umysł jest wolny od ograniczeń. Czujemy się spełnieni, a to kolejny krok do szczęścia. Człowiek szczęśliwy, żyjący w zgodzie ze sobą jest w stanie dokonać rzeczy niemożliwych. A przy tym, mimo rozpędu, mając pełną kontrolę wszystkiego. To nie tak, że biegniemy na łeb, na szyję. Ci mądrzejsi, którzy nabrali pokory do swojej pasji, potrafią ją docenić po partnersku. Wszystko odbywa się z rozwagą. I choć często faktycznie wydaje się, że jesteśmy zabiegani, tak naprawdę jesteśmy świetnymi koordynatorami własnego czasu.
Osobiście wyznaję zasadę: „czas płynie…człowieku - ucz się pływać!”. Zacznij więc czerpać z życia pełnymi garściami i nie odpuszczaj przy drobnych załamaniach. Tylko od Ciebie zależy jak przebiegniesz swoje życie. Swój osobisty maraton, w którym znajdziesz i groźne podbiegi i luźne, polne ścieżki, szybkie zbiegi, po pokonaniu których na mecie odetchniemy z ulgą – bo biegłeś pełną piersią, z pełną świadomością każdego stawianego kroku, na które kiedyś nigdy być się nie odważył.
A Was, jak odmieniło bieganie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz