piątek, 9 sierpnia 2013

Kocham słońce i ciepełko, ale wyjątkowo cieszę sie z dzisiejszego ochłodzenia... w końcu mogłam pospać i nie zrywałam sie o 5 na trening z misją "zdążyć przed upałem"  :)

trening zaliczony - moje nogi pokochały interwały  albo to ten powiew rześkiego powietrza od prędkości  w każdym bądź razie było dobrze dziś :D nawet bardzo  :)

I wiecie co? Za każdym razem, jak biegnę swoją ulubioną trasą, mijam znak z informacją "Lubliniec 60km". Już na samą myśl mam motyle w brzuchu  :D

7 dni do Katorżnika!  :D


Yoooo!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz