wtorek, 1 kwietnia 2014

Przychodzi baba do lekarza...a tu Prima Aprilis! Tyle, że w innym wydaniu :)

Ból pięty nie daje za wygraną, ja również... czas stoczyć walkę z kontuzją! Ja i lekarze kontra "uzbrojona" pięta...

Runda 1:

Udaję się na rentgen, który na szczęście wykluczył ostrogę piętową. Pierwszy pozytyw! Moja stopa jest normalna :D w przeciwieństwie do mnie :D To nie zmienia faktu, że szukamy dalej... ból zadomowił się na dobre, czuje się, jak u siebie... z fizjoterapeutą węszyliśmy wokół rozcięgna podeszwowego, jednak wszelkie zabiegi, terapia manualna nie przynosiły efektów. Zatem działam dalej! 



Runda 2:

Umawiam się na wizytę do chirurga/lekarza medycyny sportowej. O dziwo... bez problemu otrzymuję termin na następny dzień. I to w NFZ! Tak, naszym kochanym Funduszu! Pod warunkiem, że na skierowaniu będzie dopisek "PILNE!!!" Taki też widniał, bo sprawa przecież pilna. Przynajmniej w moim mniemaniu ;) Ten dzień nastał właśnie dziś. Pełna optymizmu wchodzę i rozglądam się po korytarzu... nie ma kolejek? No, jak ładnie :) Pani w rejestracji, bardzo uprzejma, pokierowała mnie pod gabinet, gdzie miejsca też długo nie zagrzałam, bo za chwilę już byłam wezwana na wizytę. Jakieś nie do wiary :D Siadam grzecznie na krzesełku i po przywitaniu się z panem doktorem, przechodzimy do konkretów. Po wyrzuceniu z siebie najistotniejszych faktów pan doktor potwierdził diagnozę. Rozcięgno podeszwowe wokół którego węszyliśmy z moim fizjoterapeutą. 
- A dlaczego na skierowaniu jest podkreślone, że "PILNE"??
- Bo ja panie doktorze mam mało czasu, żeby się z tego wylizać... gdyby się dało... może jest jakaś metoda na szybkie wyjście z sytuacji?
- Zrobimy 2 zastrzyki w piętę.
- Ale jak to?
- No tak. 2 zastrzyki, po których ból powinien ustąpić i wróci pani do formy.
- Tak od razu? I nic więcej nie trzeba robić?

- A co by jeszcze pani chciała robić?
- No nie wiem... tyle się męczyłam z tym, a tu nagle 2 zastrzyki i po sprawie...
- Proszę iść zakupić lek i wrócić z nim za chwilę.

No i poszłam, a raczej pofrunęłam, jak na skrzydłach do najbliższej apteki i wykupiłam przepisany lek. Wracam z nim i byłam pewna, że mam go zostawić i zwyczajnie umówić następną wizytę, tym razem już w celu przeprowadzenia zabiegu. Stoję grzecznie pod wskazanymi drzwiami, czekam i uśmiecham się na widok pana doktora. Wziął ode mnie lek i zaprosił na kozetkę. W tym momencie mój uśmiech znika...

- Ale jak to??? Teraz? Już? W TYM momencie????
- A na co chce pani czekać?
- Ale panie doktorze, ja nawet nie przygotowałam się psychicznie!
- A po co?
- A będzie bolało?
- Oczywiście, że będzie!

Kładę się niepewnie na kozetce i w myślach krzyczę JA CHCĘ DO MAMY!!!!!!! Głupio mi było panikować, więc udawałam twardą. Do czasu, aż zobaczyłam igłę zbliżającą się do pięty. Zrobiłam się sztywna, jak kłoda i czując, jak rozlewa się we mnie to "cudowne" lekarstwo, noga sztywniała jeszcze bardziej. Nieprzyjemne uczucie... Ale dało się wytrzymać. 
Po wszystkim pan doktor z uśmiechem na twarzy pyta:

- I co? Dało się przeżyć?
- Dało...
- Coś takie zdławiony ma pani głosik...
- No... bo ja się panicznie boję igieł.
- Tym lepiej, że ma pani już z głowy pierwszą serię. Zapraszam za tydzień na powtórkę.

Tym sposobem pięta oberwała dziś solidnie w czambo :D Została zaatakowana z grubej rury, a raczej igły :P Nawet ja się nie spodziewałam takiego obrotu spraw... Taki jej zrobiłam Prima Aprilis!!! Ha :D 

Momentami myślałam, że pan doktor robi sobie ze mnie żarty i bawi się w Prima Aprilis, ale jakby wyczuł moją desperację i stanął murem po mojej stronie w tej walce. Konkretnie i bez ceregieli! Tak, jak lubię :)  

Teraz czekamy, aż wszystko zacznie działać :) Póki co boli... i to tak, że mój słownik ograniczył się do wyrażeń, których cenzura by nie przepuściła... no cóż... jeśli ma pomóc, to muszę być twarda!

Uuufff... oby poskutkowało!


4 komentarze:

  1. W końcu jakieś światło w tunelu! Trzymam kciuki! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki! Mam nadzieję ,że będzie efekt :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha, ja myślałam, że Prima Aprillis będzie z tym brakiem kolejki i terminem do lekarza xD A tak serio, ogromnie się ciesze, że już teraz będzie dobrze. Na dobrego lekarza trafiłaś :) <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Lekarz konkretny :) :D Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń