poniedziałek, 24 grudnia 2012


Czas Świąt, Nowy Rok – generalnie czas podsumowań i nowych postanowień... bla bla bla... Nigdy nie tworzyłam listy postanowień i teraz także nie mam zamiaru J Owszem cele są, ale spontaniczne i raczej rodzące się „w trakcie”, niż „od jutra”. Sukces rodzi sukces, a apetyt rośnie w miarę jedzenia. Oj, a ja łakomczuchem jestem i zawsze głodna kolejnych wyzwań J Podsumowując rok 2012 – pierwszy półmaraton, z którego zrodziła się myśl o maratonie. Doświadczeni krzyczeli „nie tak szybko! Poczekaj z maratonem na następny rok!” Ale Ania uparta jest i niecierpliwa... za chwilę dostaję zaproszenie na Maraton w Poznaniu od Drużyny Szpiku. Hmmm szczytny cel „zabiegania o ludzkie życie” zachęcił! Maraton miał się odbyć w przeddzień moich 25 urodzin...więcej mnie nie trzeba było namawiać ;) Zaczęłam przygotowania, wcale nie łatwe... teraz to mogę stwierdzić, że Maraton to kawał drogi! Nie tylko pod względem dystansu, ale także i przygotowań... Mimo to, cel został osiągnięty! I tak to wygląda... cel – działanie – efekt, a nie jakieś tam listy życzeń i obiecanki cacanki...

A z okazji Świąt życzę wszystkim wytrwałości i sił w dążeniu do marzeń!!! J

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz