Jesienna pogoda nie zachęca już do odsłaniania nóg. Słońce
jeszcze kusi i dogrzewa, ale nie dajmy się zwieźć. Co jak co, ale wszyscy
wiemy, że pogoda to zdradliwa sztuka ;) My jednak będziemy sprytniejsi i nie
damy się nabrać. Dlatego sama zakładam już długie spodnie do biegania i wcale
nie ubolewam z tego powodu. Dobrze dobrane nie sprawiają psikusów. Już raz
wyjaśniałam, że odzież biegnie razem z nami. Pod wpływem ruchu naszego ciała
materiał również pracuje i się przekręca. Za luźne spodnie zaczną nam opadać i
będą brzydko wisieć w kroku, co oczywiście będzie wytrącało z biegania.
Będziemy zmuszeni wciąż je poprawiać, podciągać i nasz trening w tym momencie
staje się katorgą. Zbyt ciasne też nie mogą być – to logiczne.
Przetestowałam kolejną propozycję odzieżową od firmy Nessi.
Po raz kolejny jestem naprawdę zadowolona. Spodnie do biegania damskie - OSL2 z
kolekcji Nessi Running. Bardzo ciekawy model. Po pierwsze… są ładne. Czysta
prostota i klasa, jaką lubię. To muszę przyznać, tak ogółem, że firma trafia w
mój gust. Grafika jest delikatna, nie rzuca się w oczy z daleka, niczym ogromne
loga firm znanych na całym świecie. To by u mnie nie przeszło. Natomiast oprawa
graficzna firmy Nessi ma smak. Wiem, że wygląd to nie wszystko. Jednak, jako
kobieta mam trochę inne spojrzenie i wygląd ma dla mnie znaczenie. Nie
najważniejsze, ale ma ;) To, że lubię się zmęczyć, spocić, nie oznacza, że nie
mogę wciąż czuć się, jak kobieta. A te spodnie pozwalają poczuć się wyjątkowo
kobieco ;)
Wykonane są z Lycra Power, materiału, który zapewnia duży
komfort w trakcie aktywności fizycznej. Dzięki dużej elastyczności są idealnie
dopasowanie do ciała. A jak podkreślają kobiece kształty… ;) za to je uwielbiam
najbardziej! Przy tym są leciutkie i niewyczuwalne. Nie mamy więc uczucia, że
coś nas opina, gniecie i uwiera. Choć przy pierwszym kontakcie nie trzymały się
ciała tak, jakbym tego chciała. Miałam wrażenie, że spadają lekko w dół, co
dekoncentrowało w trakcie biegu. Wystarczyło jednak mocniej zawiązać spodnie w
pasie i kłopot zniknął.
Co ważne, są termoaktywne (oddychające), dzięki czemu nie
powodują odparzeń i otarć ciała. Organizm się nie przegrzewa, ale i wilgoć odprowadzana
jest na zewnątrz. Faktycznie to się sprawdza. Podczas górskiego crossu, gdzie
biegłam właśnie w tych spodniach, nie miałam kłopotu ani z potliwością, ani
temperaturą. Spodnie po wysiłku były suche. To dość istotne ponieważ przy
jesiennej pogodzie, kiedy jest wietrznie, przy mokrym ubiorze łatwo o
przeziębienia. Nie zawsze mamy możliwość natychmiastowej zmiany odzieży po
wysiłku. W tym przypadku wszystko działa sprawnie i nie miałam obaw, że mnie
zawieje.
Spodnie zawierają odblaskowe wstawki, które zapewniają
większą widoczność na trasie. Dzień jest coraz krótszy, a i przy szaro-burej
aurze będziemy bezpieczni i widoczni z daleka.
Standardem w większości biegowych ubrań jest kieszonka
umieszczona w tylnej części. Nowością są jednak dla mnie zakończenia nogawek.
Muszę się przyznać, że nie należę do osób wysokich, ani średnich wzrostem ;)
Nogawki w związku z tym zawsze były dla mnie kłopotem. Większość długich spodni
zakończona suwakiem w nogawce, były mi kulą u nogi. Dosłownie. Jestem zmuszona
podwijać nogawki i wtedy zamek wbija się nieprzyjemnie w kostkę. Te spodnie
natomiast tego nie mają. Producent zamiast suwaka zastosował gumową wstawkę,
dzięki której nawet przy zawinięciu materiału, nie odczuwam dyskomfortu.
Wydawałoby się, że przy podwinięciu nogawki odczuję grubość
materiału, czy choćby szwy. Nic z tych rzeczy! Wszystko leży idealnie. Tak samo
idealnie w nich się biega. Kolejna piona dla firmy. Jakość pierwsza klasa ! I
tu znów może kogoś zaskoczę… cena… z kosmosu ;) Jak na taką jakość,
zdecydowanie BARDZO niska.
I szczerze mówiąc próbuję doszukać się jakichkolwiek wad.
Żeby nie było, że tak zachwalam, bo podobno nie ma ideałów. Jedyne do czego
mogłabym się przyczepić, to sznurek do zawiązania w pasie. Mógłby być odrobinę
szerszy. Nie przeszkadza on w niczym… zły nie jest :) ale nie potrafię znaleźć
żadnego minusa ;)
Mam podobne (z cubusa), ale w kieszonce z tyłu nie mieści mi się telefon (wiem wiem powinnam zainwestować w opaskę na rękę), ale mam dość mały telefon - jak mam podłączone słuchawki to mega ciężko go tam wepchnąć. Zastanawiam się czemu służy ta kieszonka... (spodnie w cenie 89zł więc może to o cenę chodzi?). A no i "najfajniejsze". W kieszonce na tyłku wyłącza mi się endomondo albo traci zasięg GPS... :D
OdpowiedzUsuńNa telefon faktycznie jest za mała. Tu najlepszy będzie pokrowiec/opaska na ramię kieszonka jest dobra na klucze, chusteczki lub inne drobne rzeczy niezbedne w trakcie treningu. W trakcie zawodów można schować żel i nie trzeba w ręce go trzymać :) kieszonka celowo jest mała, by nie pakować w nią nadmiaru rzeczy, które mogłyby nam ciążyć w trakcie biegu :) A co do gps-a to w kieszeni może się gubić sygnał faktycznie :( dlatego opaska na ramię jest lpsza. Początkowo trzymałam telefon w kieszeni kurtki i też mi endomondo gubił zasięg.
UsuńWolę trochę luźniejsze spodnie do biegania, nie czuję się dobrze w takich obcisłych jednak mimo wszystko. Swoje idealne spodnie do biegania mam z odzież Epister, są miękkie, oddychające i mega wygodne.
OdpowiedzUsuń