poniedziałek, 22 lipca 2013

Biegaczu zwolnij!

Ostatnio nasz kraj przeżywa naprawdę wielkie BUM w dziedzinie biegania. To cieszy. A jak! Aż się miło patrzy na coraz większą liczbę biegaczy. Gorzej jeśli Ci biegacze za wszelką cenę chcą stać się najlepsi od razu, teraz, już, a najlepiej… to już od wczoraj. Bo zawody kuszą, wyniki znajomych… owszem, jest to fajna motywacja. Ale nie wszystko od razu. I nie tylko o to chodzi w bieganiu. Po pierwsze z takim podejściem można sobie nieźle zaszkodzić. Organizm nie jest przyzwyczajony do nagle zwiększonych ilości wysiłku i będzie się buntował. W pierwszym momencie tego nie wyczujesz. Powiesz: ale jak to? Przecież czuję się świetnie! I biegniesz dalej :) aż do momentu pierwszej kontuzji, która aż się prosiła o wyjście z cienia… wszelkie urazy w strukturze mięśniowej powstają systematycznie podczas każdego treningu. Mądry biegacz wie, że musi dać odpocząć nogom i pozwolić im się zregenerować. Odpoczynek to również element treningowy! Bardzo istotny.
Rozumiem, że na początku przygody biegowej jesteśmy ogarnięci euforią i ciągle nam mało. Nie o to jednak tu chodzi, by zabiegać się, jak wariat i później leżeć i kwiczeć. A ten moment prędzej czy później niestety przyjdzie. Jeśli w odpowiednim momencie nie przystopujemy. Nie da się nacieszyć bieganiem na zapas. To tak, jak z jedzeniem. Wszystko trzeba dozować systematycznie. Zjesz za dużo na raz, to boli brzuch z przejedzenia. Proste!

Bieganie ma być przyjemnością, nie wyścigiem. To symbioza duszy z ciałem, odkrywanie własnego JA.  To przemierzanie drogi przez własne myśli, które z każdym kilometrem są jaśniejsze i piękniejsze. Nieważne w jakim czasie zaliczasz te kilometry. Czas nie gra tu roli. Jest drugorzędny. Najważniejszy jesteś Ty! I Twoje samopoczucie, które z każdym krokiem staje się lepsze. Uszanuj swój organizm, a on uszanuje Ciebie i pozwoli dłużej cieszyć się pasją. O to w tym wszystkim biega!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz