Plan wszedł w życie :)
Pierwszy dzień nowego planu treningowego za mną :D na dzień dobry podbiegi, które były omijane przeze mnie szerokim łukiem. No ale... jak trener kazał, to uczeń musiał wykonać ;) wdrapałam się na opolską górkę śmierci... teraz rozumiem skąd ta nazwa! Przy 5 podbiegu naprawdę myślałam, że umrę... uda tak paliły, że nawet deszcz nie dał rady chłodzić :P W sumie wyszło 11 km (luźny bieg plus podbiegi)Czas - 1h10minW ten piękny sposób z uśmiechem na twarzy rozpoczynam dzień :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz