czwartek, 19 września 2013

Jeb z rana na kolana

Zasada nr 1: nie wychodź na trening bez soczewek... ;)

Zwłaszcza rano, gdy oczy są jeszcze przymknięte i raczej marzą o tym by dalej spać, niż biegać i obserwować trasę... czy jakiś chodnik dziś się nie skrzywił, a może jakaś płyta zadarła nosa przez noc i postanowiła przeszkodzić mi w bieganiu  :D

No i znalazł sie kawałek chodnika, który koniecznie musiał wychylić się przed szereg... nie mógł leżeć na tym samym poziomie, co reszta... bo po co?! Każdy chce się wyróżniać... nawet taki zwykły szary chodnik. O przepraszam... pewnie już nie taki zwykły, skoro odbiega od całej reszty krzywych chodników :)

Efekty?

Łokieć obtłuczony, nadgarstek też obity i dupa zbita! :P

I to tak na dzień dobry... a miała być plaża, słońce :) (śniło mi się, że biegałam po plaży)


A tu JEB! Się obudziłam  lądowanie wcale nie było miękkie... ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz