czwartek, 26 września 2013

Przed-maratonowe ładowanie energii ;)

Rok temu, kiedy biegłam swój pierwszy w życiu maraton... na 40 km ze łzami w oczach, z zaciśniętymi z bólu zębami, obiecałam sobie - NIGDY WIĘCEJ! ;)

Za 3 dni Maraton w Warszawie :D

Dziś ostatnie wybieganie przed startem i czas na ładowanie baterii, glikogenu, adrenaliny i wszelkich pozytywnych emocji :D

Mimo, że stres zaczyna doskwierać, to jest on raczej motorem napędzającym  :)

42 km 195 m - królewski dystans, do którego należy podejść z szacunkiem i pokorą.

To dystans pozwalający nie tylko przezwyciężyć własne słabości, ale i poznać siłę charakteru...


i... te 42 km z hakiem naprawdę zmieniają życie ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz